Tatuaz z jednej strony bardzo mi sie spodobal, a z drugiej strony bardzo mnie rozczarowal. Jezeli chodzi o klimat, film byl doskonaly. Kolorystyka, prowadzenie kamery, scenografia itp. byly idealnie w moim guscie - gorzej z muzyka. Sam pomysl w sumie tez ciekawy. Historia kobiety zaplatanej mimowolnie w serie brutalnych morderstw na kobietach i dziwny zwiazek uczuciowo-seksualny z prowadzacym dochodzenie policjantem. Do tego dobra gra aktorow.

Po drugiej stronie tego bilansu seria rozczarowan. Naga Meg Rayan wcale nie jest tak atrakcyjna, jak mozna by sie spodziewac. Fabula prostoliniowa az do bolu. I najgorszy grzech - scenariusz w wielu miejscach niesamowicie plytki. Mialem wrazenie, jakbym byl na filmie dla pierwszej klasy szkoly podstawowej (jezeli nie brac pod uwage drastycznych scen). Wiekszosc postaci wystepujacych w filmie wprowadzona zostala jedynie w celu rozszerzenia kregu podejrzanych. Nie wnosza zupelnie nic do fabuly. Po prostu pojawiaja sie, sprawiaja wrazenie niezrownowazonych psychicznie (i agresywnych), a tym samym z miejsca staja sie podejrzani. Zero wiarygodnosci - zwlaszcza psychologicznej. Splotow akcji praktycznie nie ma. A juz na pewno nie ma zwrotow (jezeli nie liczyc niewiarygodnych zachowan glownej bohaterki). Plycizna.

Mimo wszytko powiedzialbym jednak, ze to film godny uwagi, ale nie za wszelka cene. Na pewno nie warto wydawac kasy na kino. Lepiej go sobie wypozyczyc i obejzec na spokojnie w domu. W razie czego mozna zawsze pojsc spac, albo wlaczyc cos innego...